Zaraz po tym jak
obudziły nas koguty w postaci telefonu taty, zaczęliśmy dzień. W planach miałyśmy
mnóstwo przygód. Ale zaczęłyśmy od doświadczeń. Zaspokoiliśmy potrzebę wiedzy, co się stanie jak dodamy mąkę do wody. I poznaliśmy pojęcie dyfuzji.
Zabawy było sporo. Chociaż i tak najfajniejsze okazało się taplanie Pinki w
mące...:D
Hurra! Udało się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz