niedziela, 18 października 2015

Bawimy się : Gramy!

W długie jesienne wieczory – GRAMY!
Tak to prawda, że książek  i gier nigdy nie jest za dużo, tylko półki są za małe. A kiedy opadną liście z drzew, a o 17 jest już ciemno, jak w środku nocy, dobrze mieć pomysł na to jak zagospodarować czas. Ja najchętniej poszłabym wtedy spać, bo jak ciemno to przecież późno. A jak późno to trzeba spać :) Tak działa mój organizm. Mój. Nie moich dzieci:) 
Dlatego gramy! Gramy w gry planszowe. Mamy już sporą kolekcję, bo uważam, że warto. Jednak czasem ceny powalają. Dlatego i tu sięgamy po nie na rynek wtórny J Staram się wybierać gry, które mają w sobie coś więcej niż kostkę i pionki. Ważna jest fabuła, a dla dziewczyn to, aby były w niej figurki, które mogą animować.
 Odkryliśmy też Planszóweczka.pl ! We Wrocławiu mają w DH Astra swój sklep, w której można wypożyczyć gry! Świetna sprawa. Po pierwsze można przetestować grę. Po drugie nie zajmuje miejsca. Tu na chwilę się zatrzymam z zapytaniem do twórców gier :) Pytanie brzmi:, „ Po co robicie takie wielkie pudła, które zajmują pół domu, podczas gdy gra mieści się w jednej trzeciej jego wielkości!?” :) 

W Planszóweczka.pl Lili wybrała grę „ Re re Kum Kum” EGMONT. Na szybko otworzyłyśmy pudełko. ( Za wielkie moim zdaniem) A w środku drewniane elementy. Z grubego kartonu liście nenufaru, z którego tworzy się planszę. Żaby duże i małe, kostki. Wszystko w wielkości akurat, nie do połknięcia przez Tolę. Więc bierzemy! Oczywiście Lili chciała grać już! Teraz! Natychmiast! Jednak w ramach treningu cierpliwości dotrwała do domu J Brawo ona!:)
Czytanie instrukcji może być fajne. Na początku zwykle jest opis fabuły. Wiec warto czytać na głos instrukcje. Lili traktuje to, jako opowiadanie. Potem, kiedy tłumaczy komuś, o co chodzi w grze zawsze odwołuje się do tego wstępu.
A teraz kilka słów o samej grze. W zestawie znajdziemy: żaby- pionki, żaby duże  z wyjmowanymi oczami – decydujące o ruchu, dwie kości z kolorami, okulary dla żaby, liście nenufaru, instrukcję

W grę można grać w dwóch wariantach. Łatwiejszym i trudniejszym. Rekomendacja jest od 4 i 5 lat. Lili ma 3,5 i gra w obie. Łatwiejszy wariant to klasyczne „rzucaj i idź” tylko w fajniejszym wydaniu. Aby wykonać ruch trzeba odnaleźć żabę w kolorach, które wskazały nam kości! Kupiło mnie to. Świetna okazja do utrwalania kolorów. Można uczyć się kolorów w różnych językach. Bawić się w „a co jest w takim kolorze” .Gramy, bawimy się i uczymy! Biorę jak nic :) 
Podoba mi się to, że daje więcej możliwości niż twórca gry założył. W drugim trudniejszym wariancie, jest przygoda niesfornych żabek, które chcą zabrać okulary wielkiemu artyście Mieczysławowi Froggowi. Lili ciągle chce grać w ten wariant, bo po pierwsze jeszcze, nie wygrała - a bardzo chce. A po drugie nie musi rzucać kośćmi, bo to ją „ostatnio strasznie męczy” ;)  Tu ważna jest koncentracja . Powiem Wam, że Lilka jest w tym dobra. Co prawda mocniej się skupia w pierwszej wersji i tam ciągle wygrywa. Ale myślę, że jeszcze kilka razy zagramy i nauczy się skupiać i w tej .

„Re re kum kum” to gra na dłużej.  Uczy i bawi.  Daje sporo możliwości. U nas żaby szybko dostały imiona kucyków i poszły bawić się w domku Twailajt :)  Tola ćwiczyła precyzję wkładając oczy żabom. Ułożyliśmy też wieżę z żabek. Uwielbiam niebanalne rzeczy, dlatego wpisujemy ją na listę życzeń. Bo wypożyczenie chyba nam nie wystarczy :) 




Poszukajcie w swoim mieście sklepu z wypożyczalnią gier , we Wrocławiu odwieźcie Planszóweczka.pl ! Jak nie gracie to zagrajcie!
Tylko uwaga, bo planszówki wciągają!  





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 kotmania.pl , Blogger