Ja Mama!
Moja kupela właśnie rodzi. Nie jest to zwykła kumpela dlatego, mam w sobie tyle emocji, które zmusiły mnie do refleksji. Bo od wczoraj jak tylko pisałyśmy, że są skurcze i boli i że kąpiel tylko pomaga. To czekam, na wieści, że są już na porodówce. I oto o 6:30 pojawił się sms "RODZI" i teraz z nogi na nogę, czekam na wieści, że jest już z nami i że wszystko jest dobrze.
Dopiero co najszczęśliwsza na świeci mówiła , że będzie mamą. A to już. 9 miesięcy zleciało tak szybko, a mi przez odległość udało się może tylko 4 razy pogłaskać brzuszek.
Ale to już zaraz i będzie miała swój skarb na świecie. I zacznie swoją najfajniejszą przygodę w życiu. Ja własnie uczę pić z kubka swoją Lili podczas, gdy ona za moment pierwszy raz przystawi do piersi Marysie. Hormony szczęścia będą szaleć.Jak przypomnę sobie własny poród, to po roku już mi się nie wydaje taki traumatyczny. Zniknął też mój żal o niemożliwość urodzenia naturalnie. Nie myślę już, że to była najgorsza wersja porodu jaka mogłam sobie wyobrazić. Przestałam, też już szukać powodów dla których, nie udało się urodzić naturalnie. Lili przyszła na świat po wielu godzinach porodu naturalnego, przez cięcie cesarskie, ze względu na zagrożenie życia, Dzisiaj jestem wdzięczna ordynatorowi, ze tak szybka reakcję i że skończyło się to wszystko dobrze. Ale przyznaję, że miałam korbę, na tym punkcie. Czułam się, nie wiedzieć czemu gorsza od tych "naturalnie rodzących". Rozmawiałam też z innymi dziewczynami i wiem , że nie jestem odosobnionym przypadkiem w tej kwestii. Nie rozumiem dlaczego, ale tak jest. Także dziewczyny, gdyby któraś z Was myślała tak samo, niech szybko przestanie. Ja przygotowując się do porodu nie przeczytałam ani jednego zdania na temat cc, byłam przekonana, że urodzę naturalnie. Ale to nie droga jest ważna, a cel!Więc nie ma większej różnicy jakimi metodami, ważne, że zdrowe całe i piękne:) Ja już nawet zmieniłam zdanie, że będę rodzić aż nie urodzę naturalnie, nawet 7 dziecków hehe. Teraz już jestem mądrzejsza i nawet umiem znaleźć kilka plusów w całej tej sytuacji. Może przy drugim się uda, jak los pozwoli.
Już po 7 ciekawe jak się mają. Oby szybko i sprawnie poszło:)
Wzruszyłam się ogromnie... pamiętam ten swój dzień jak dziś więc nie dziwie się, że ten wyjątkowy dzień przyjaciółki sercem jesteś obok!
OdpowiedzUsuńP.S Tez urodziłam przez CC i nawet po 2 latach nie pamiętam tego, pamiętam tylko jej przeszklone oczy i niewinne rączki ... :)
Bo to tak własnie jest, że straszą, że będzie boleć i że koniec świata, a jak przyjdzie co do czego, to i tak pamiętamy te najlepsze chwile:)
OdpowiedzUsuń