Z cyklu wysil się Matko!
Z racji tego, że Lili ma alergię, a sezon lodowego orzeźwienia w pełni matka wysilić się musi. Co prawda, można iść na łatwiznę i kupić gotowe sorbety. Ale można też zrobić samemu. Bo smak o dwa nieba lepszy!
Jak my zrobiliśmy nasze lody, krok po kroku:
1. Namówić tatusia, żeby kupił maliny.
2. Zjeść troszkę. .
3. Z reszty zrobić lody.
PRZEPIS WŁAŚCIWY:
1. Maliny - ile tam zostało z dnia poprzedniego:) Nam z 3/4 pojemniczka
2. Zmiksować - rozdrobnić
3. Dolać odrobinę wody
4. Dosłodzić - my miodem, można cukrem :)
5. wlać do pojemniczków na lody - my posiadamy z Ikey, ale można zrobić z patyczków do lodów i kubeczków. :) Można też wlać w pojemnik na lód i powtykać w nie patyczki . Tu już jak Was poniesie wyobraźnia.
6. Włożyć do zamrażarki
7. Poczekać aż zamarzną- moment najtrudniejszy
i w końcu
ZAJADAĆ SIĘ! Są przepyszne! POLECAMY!
DOBRE RADY:
1. Białe spodenki warto zdjąć przed podaniem lodów dziecku.
2. Białe spodenki można doprać, po uprzednim wymoczeniu w odplamiaczach.
3. Podłoga po lodach przestaje się kleić po umyciu. Nie warto biegać za każdą plamą. Przecież i tak nie usiedzi w miejscu...
4. Lody można w ten sposób robić z każdych owoców:)
A teraz odpowiedź na pytanie.
1. Czy Lilka ciągle siedzi w tej samej misce?
Nie, tylko wtedy gdy pomaga mi wieszać lub ściągać pranie. Czyli średnio co drugi dzień. A tak ma w zwyczaju siedzieć też w innych miskach i pudełkach :)
Lili jak kot :D http://cl.jroo.me/z3/L/r/y/d/a.aaa-cat-traps.jpg
OdpowiedzUsuńHe he he :) Dokładnie tak:)
Usuń