Nie mam pojęcia skąd te buty znalazły się w naszym domu. Są ohydne. Mają milion lat i chyba były raz użyte. Mają jeszcze metki pod spodem. W każdym razie są. Lili mówi, że to jej buty i co jakiś czas sobie przypomina o nich. Wyjmuje i człapie po domu. Jest przy tym niezwykle rozkoszna :)
Sami zobaczcie:)
Jakiś czas temu kupiła w lumpach karuzele dla Toli ale musieliśmy powiesić ją wcześniej. Teraz sprawdzała czy wszytko ok u zwierzątek. Troszkę chyba tęskni za swoim łóżeczkiem :)
I jeszcze jedna dygresja. Sytuacja z osiedlowego.
Pani robi przed nami zakupy. Pitu pitu ze sprzedawczynią. Osiedlowy typu. Ja poproszę, pani poda.
I opowiada, że może wnusia jej na spacer dadzą.
I że jeszcze danonki poprosi. Mama nie lubi i nie pozwala. Ale jak nie widzi to daje.
Oczywiście nie wytrzymałam. I mówię babie, że potem się dziwią, że nie chcą matki dzieci pod opiekę oddawać. Bo jak nie widzi to daje. I ciągnę dalej, że może lepiej zapytać i wtedy dać, albo kupić coś na co się zgadzają.
Nie zrozumiała. Opowiedziała tylko, że kiedyś...( znacie nie? ten system wychowywania i usprawiedliwiania swoich zachowań. Niezawodny KIEDYŚ)
...to dawali wszystko, a teraz matki to książkowe.
Opadły mi ręce.
Babcie kochane, ciocie, wujki i inne kiedysie. Ogarnijcie się. Szanujcie zasady rodziców. To wiele nie kosztuje a buduje dobre relacje. Serio.
Kiedyś to były warzywka z działeczki i co najwyżej precel z piekarni jako ten słodycz od babci, a nie świństwa, przed którymi współcześni "książkowi", czy raczej świadomi rodzice chcą chronić dzieci. Ech... Dobrze by było żeby babcie, ciocie, wujkowie tu zajrzeli ;) Wydaje im się, że mogą bez żadnych konsekwencji zmieniać zasady rodziców, bo to tylko na chwilę, bo tylko raz (co tydzień ;)), bo oni są od rozpieszczania. To moje "ulubione" stwierdzenie. Brrr... Zapominają tylko czasem, że są też od wspierania swoich dzieci, nawet jeśli te same zostały już rodzicami (może szczególnie wtedy), a rozpieszczanie wnuków wbrew nim, na pewno nie mieści się w tym, co nazywam wsparciem. Chyba bycie dziadkiem wymazuje czasem ze świadomości bycie rodzicem ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Buty faktycznie obrzydliwe ;), ale dzieci potrafią jak za dotknięciem magicznej różdżki zmienić paskudztwa w coś pięknego! :)
OdpowiedzUsuńAnonimowa - nie całkiem.Zaglądająca na blog kilka razy dziennie.Dziecko, Żona, Mama, Teściowa, Babcia - chroniąca,świadoma,wspierająca,pamiętająca,zaglądająca jeszcze raz wspierająca szczególnie wtedy.Technik Babcia. Buziaki - pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńP.S. Wspierająca Mama, Teściowa, Babcia - pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń