Matka wygodna.
Nie. Jeszcze nie urodziłam. Jeszcze nie szaleje i nasze
życie nie wygląda jak obsesyjne koło. Jeszcze. Nie zmieniło się w zapętlony
schemat pt. "Napar z liści malin, sex, długi spacer " aż do porodu. Nie myje okien i nie biegam po schodach. Nie wypije też olejku rycynowego...jak mocno namawia mnie pani z warzywniaka. Bo jej córka to wypiła i raz - ciach poszło...
Ja wciąż szukam dogodnych
rozwiązań. I chciałam się z Wami podzielić moim nowym odkryciem. Jest to polska
firma, na którą trafiłam przypadkiem. Znacie to, od linka do linka.
Specjalizują się w szyciu ubrań ciążowych i do karmienia. Ja właśnie
poszukiwałam tych w kategorii „do karmienia”.
Zachwyciłam się. Dlatego Wam o
niej pisze. ( nie jest to wpis sponsorowany). Zamówiłam bluzę i chuste-komin do
karmienia. Przyznam, że więcej rzeczy chciałam, jednak bałam się zaryzykować. Pierwsze, co mnie
powstrzymało to: „ rozmiar uniwersalny” – coś dla każdego?! Że jak, że teraz i
jak urodzę będzie dobre? Nie do końca mi to pasowało. Dwa cena. Czy nie jest
zbyt niska? Bo za wszystko, co dla matki trzeba przecież miliony płacić. A tu
proszę. I powiem tak. Nie zawiodłam się. Cena super. Nawet z przesyłka. Którą
otrzymałam już następnego dnia! ( mam z tym różne doświadczenia) . Bluza
wygląda bosko. Szary melanż, mój ukochanyJ
Materiał w świetnej jakości. Mimo wielkiego brzuchola wyglądam w niej dobrze. A
czuje się rewelacyjnie. Nic mnie nie uwiera. Nie gniecie. Jest w długości za
pupę. Rozciąga się i dostosowuje do potrzeb. Po praniu nic się z nią nie
dzieje. Już dawno nie miałam poczucia tak udanego zakupu. System karmienia, to dwa zamki po bokach tak dyskretnie wszyte,
że ich nie widać.
Z Lili oddawałam sukienki do krawca, żeby wszył mi zamki po
bokach. Więc pomysł zastosowany, wyjęty z mojej głowy. Ehh mogłam opatentować
hehehJ A komin? Jeszcze nie miał okazji się
przetestować. Czeka na Tolę. Jest dosyć ciężki, ale za to nawet kilkumiesięczny
bobas będzie miał swój kawałek prywatności podczas obiadku J
Kolor komina jest różowy, jakoś mnie ciągnie
do tego cukierkowego koloru J
Truskawki się zaczerwieniły :)
A bajka z rana tylko z rodziną żyraf :)
Na koniec dialog:
Ogląda bajkę o psach.
- Może pójdziemy coś namalować do Twojego pokoju?
- Nie mam ochoty mamo, wybacz ale oglądam bajkę o piesach.
- :) mhm...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz