piątek, 5 września 2014

Gadżety mamy Marty cz.III + Konkurs-rozdawajka!

JaMama!

Jak zaczęliśmy przygodę z odpieluchowywaniem, było lato, Lili miała jakieś 1,5 roku i zabieraliśmy ze sobą wiaderko i woreczki  w razie „WU” . Kiedy zobaczyłam TRON jakieś pół roku później, wiedziała, że to jest TO! Początkowo, nie wiedziałam, gdzie to kupić.  W sieci cena niewielka, ale przesyłka spora. Więc jakoś zima nam mijała, z pieluchą na dworze. Aż przyszło lato i przypomniałam sobie o  nim. 
W ASKOCIE stał z wielkim napisem promocja. Więc wzięłam kilka od razu. Kupiłam i trzymałam jak skarb, na specjalną okazję. Na „mamo musze siusiu!” w piaskownicy.  A ona nic. To pokazałam jej go. Jak to działa, do czego, że to specjalny nocnik.  Zachwyciła się i ona. Co chwila, mamo siku.  Ale nie sikała tylko na nim siedziała. Taki ona fajny J
Źródło

A czemu ona taki?
A bo my problem z siku na dworze mieliśmy, wiaderko i worek, tylko na chwile było fajne. A siku w krzaczki strasznie ją stresowało. Więc albo udało się gdzieś, jakoś, albo była wpadka. No a potem, siku jak siku w krzaki dawało radę, no ale kupa…zdarzała się też.
Od razu przed oczami mam scenę z "Dzień Świra"


Więc jak tylko TRON zjawił się na horyzoncie ulżyło mi. Ulżyło mi, bo mogliśmy stworzyć sobie intymność i higienę wszędzie. I „musze kupę” przestało mnie przerażać. Wszędzie można go rozstawić, zasłonić wózkiem. Do kosza w kolorze pomarańczy wyrzucić. I po wszystkim.

Źródło

Jest mały mieści się w mniejszej kieszeni mojej torby doczepianej do wózka. Lili umie sama go wyjąć i rozłożyć.  Co jest szczególnie przydatne, gdy wtedy karmię TolęJ
 Ekologiczny, pochłania ciecz no same ochy i achy. Sami zobaczcie jak to działa. TU

Oczywiście matka pomysłowa jest i nocnik jednorazowy używa kilka razy. Wpychając do środka paklanka ( woreczek na pieluszki) bo produkt genialny, ale nawet publiczna toaleta kosztuje 2 zł, a tu najtańszy za 7,5 za jedno siku czy kupę. To trochę drogo  i zakup nie łatwy.Bo albo w sklepach dzieciowych albo w internecie . Więc gdyby miał być jednorazowy jak zakładają twórcy to mógłby kosztować  4 zł i na stacjach benzynowych być albo w kioskach.  Ale choć jedną lub dwie sztuki zawsze warto mieć. Na w razie „Wu” . Nasze wakacje bez niego, nie byłby tak fajne. Z nim wszędzie. Na plaże, do lasu, pod  sklepem, do parku,  pociągu, w samochodzie. Wszędzie się sprawdzi i stresu oszczędziJ
W ciąży wile razy żałowałam, że udźwig ma tylko do 30 kg

UWAGA ROZDAWAJKA! 
Mam dla Was taki nocnik! Co trzeba zrobić ? 

1.Polubić NAS (TU) jak się jeszcze nas nie lubi. 
2. Zostawić komentarz pod tym postem. 

Będzie nam też miło jak udostępnicie dalej. 

W piątek 12.09.14r. Wylosujemy szczęśliwca! 

Pozdrawiamy! 

12 komentarzy:

  1. Hahaha, to jest nisza na rynku!!! Jednorazowy nocnik dla ciężarnych :-D
    A tak na poważnie, może warto uruchomić produkcję na masową skalę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może to jest jakaś opcja:) http://i.imgur.com/LX8ErTB.gif

      Usuń
    2. Widziałam "lejki" dla kobiet do sikania na stojąco.

      Usuń
  2. Czad! Tadziu wczoraj zrobił kupę obok nocnika i wlazl w nią po czym uciekł. Kupa była wszędzie:-) nam odpieluchowywanie marnie idzie ;-);-);-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak bym tylko takie cos u nas znalazla (moze jak bym jezyk znal to by bylo latwiej :) ) to na bank zakupilabym kilka sztuk na raz. Moglabym tatusia poprosic o pomoc bo przeciez jezyk obcy zna jak swoj, ale tatus nie zrozumie co przezywa mama wychodzac na spacer z dzieckiem i calym ekwipunkiem dla siebie,dziecka...no a kolejne w drodze :)
    Pozdrawiamy zza Odry VA :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak Ci sie udaje skladac i rozkladac? Bo czytalam w opiniach, ze po rozlozeniu nieuzyty trudno zlozyc ponownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie nie mam z tym żadnego problemu. Lili nawet go otwiera sama. Nie zauważyłam, żadnej różnicy .A uwierz mi jeden tak zużyliśmy, że poodpadały mu części :D

      Usuń
  5. Doskonałość, na wycieczki, ogólnie na spacery - zwyczajnie wydaje się być przedmiotem ratujący z opresji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale zdjęcie na górnym pasku macie odlotowe...

    OdpowiedzUsuń
  7. My największe problemy z odpieluchowaniem mieliśmy pod namiotem, szczególnie, że sporo jeździmy na rowerach i o braniu nocnika można było zapomnieć. Radziliśmy sobie butelką, kubeczkiem po jogurcie bądź puszką po piwku... tak, tak to działa przy chlopcu. Teraz rośnie nam córa i głowiliśmy się długo jak można rozwiązać ten problem i chyba znależliśmy właśnie rozwiązanie. Lekkie i poręczne! Dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Magdalena Młynek11 września 2014 09:10

    Nocniczek jest świetny, niestety nie wiem kiedy będzie dane Nam go użyć. Marysia używa swojego tylko do zabawy, nie interesują ją siadanie na niego. My jesteśmy na początku tej drogi.


    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymamy kciuki! W końcu się uda musicie tylko być wytrwałe i cierpliwe! :) Powodzenia!

      Usuń

Copyright © 2016 kotmania.pl , Blogger