Czas zebrać się w kupę i coś tam naskrobać. Na wstępie muszę zaznaczyć , że już więcej, nic nie piszę o tym co napiszę. Bo zawsze kiedy sobie zaplanuje to mi los popsuje. Miał być post o tym "czemu ono wyje?" Ale jakoś napisać się nie chce. Więc wybaczcie mi moje obiecanki - cacanki. Więcej ich czynić nie będę. Zdjęć też nie mam . Ani pół. Bo akumulatorki szlag trafił. A po nowe daleko. Wiec nie ma. A w telefonie słabe.
Ale żeby nie było. Coś tam w naszym życiu się dzieje, pomału toczymy ten garb do przodu :)
Lili była u dziadków. A tam oszalała, szatan nią miotał i takie tam:) Od 6:30 do 21:30 ani chwili nie zamknęła oka na drzemkę.Padała po wypiciu połowy mleka,próbując jedną nogą wyjść z łóżeczka. No padała! No ale kot był. I babcia, co za kotem lata, gdzie tylko Lili wymyśli. I dziadek co psa udaje! I gania na czworaka, a ta aż sika po nogach ze śmiechu. Wujek co lizaki wciska, jak tylko matka się odwróci, bo inaczej japkę drze, że nie wolno. A i piesek co daje łapę i je chlebek. A Lili kocha karmić zwierzęta. A piesek jeść lubi. Więc duet idealny.A potem drugie dziadki, truskawki. I znów kot, pies. To jak ona ma spać! Czasu szkoda. A tu udało się uwiecznić, choć na telefonie ( wiecie AKUMULATORKI!) Lili bawi się z dziadkiem i psiakiem. Wyciągnęła mu wszystkie zabawki. A wcześniej przymierzali kaloszki :)


No i matka coś tam jeszcze uszyła:)
Dla Koraliny. Łatwo nie było, ale się udało:)
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=242865289171642&set=pb.168916449899860.-2207520000.1379610196.&type=3&theater
I czapa Lilki nowa też w wykonaniu Matki.
i tu przytoczę dialog.
- Musze uszyć Lili czapkę, bo nie ma, a już zimno jest!
- A wiesz, że możemy też kupić?!
- no wiem...ale po co?:)
![]() |
Lili sie kręci z Kitty:) |
![]() |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz