piątek, 20 grudnia 2013
piątek, 13 grudnia 2013
Pomagamy!
wtorek, 3 grudnia 2013
Będzie nas więcej:)

JaMama!
Pamiętam, dzień w którym spacerowałyśmy z Lili po alejkach podwórka i rozprawiałyśmy, o życiu. O tym jak trudną sztuką jest macierzyństwo. O tym, jak wielkie jest to wyzwanie i o tym, czego się boję. Ona słuchała i ja wierzę, że rozumiała. Aż z głębi mnie dotarło do mnie, że mam siłę, że damy radę. Że w sumie to dobry czas i że co by nie było, razem przetrwamy. Jakoś wewnętrznie mnie to bardzo uspokoiło i rozwiało wiele obaw.
Kilka tygodni później zalana łzami w ręku trzymałam test z dwoma kreskami. Mąż mój wycierał mi łzy, i mówił że to wspaniała nowina, że super, że to dobry czas, że poradzimy sobie. A ja nie umiałam zapanować nad emocjami. Płakałam i się śmiałam. Czekaliśmy,aż wstanie Lili i oznajmimy jej, że będzie siostrą...
Drażni gdy:
Trafia gdy:
Już kolejny raz rozważam opcje zamknięcia bloga. Ale nie wiem już ,czy na pewno chce, czy to tylko hormony:)
"...Z każdym dniem zmieniam się, zmieniam się i wiem, że cudowna jest to zmiana..."
Kilka tygodni później zalana łzami w ręku trzymałam test z dwoma kreskami. Mąż mój wycierał mi łzy, i mówił że to wspaniała nowina, że super, że to dobry czas, że poradzimy sobie. A ja nie umiałam zapanować nad emocjami. Płakałam i się śmiałam. Czekaliśmy,aż wstanie Lili i oznajmimy jej, że będzie siostrą...
TAK! Będę mamą po raz drugi.
I jak jest?
Mówili, że w drugim trymestrze, będę "Jak młody Bóg" a tymczasem, ja proszę Boga, żeby dał mi siły, żeby to przetrwać. Zdrowie funduje nam maratony infekcji, osłabień i bóli, których z pierwszej ciąży nie znałam.
Ale pomału wracamy do żywych i ciągle czekam na te chwile, gdy będę "jak ten Bóg"
Trzy razy już chciałam zmieniać lekarza prowadzącego, może dlatego, że kazał mi na wagę stawać...jednak taka procedura, zmiana lekarza nic nie daje...:)
Hormony szaleją. W pierwszej ciąży przyjaciółka mi mówiła. " idź wygarnij co masz, porycz się a na koniec powiedz, że to hormony." I właśnie tak mam, choć samo mi się tak dzieje.
I znów zaczyna się wściek na słowa i gesty.
Drażni gdy:
- ktoś pyta jak tam groszek, fasolka...
- ja odpowiadam, dobrze z przyklejonym psełdouśmiechem, gdy w duchu myślę:
A CO JA WARZYWO STRĄCZKOWE CZY JAK?!
Ja wiem, że oni tak z życzliwości...to przez te hormony
Trafia gdy:
- macają mnie po brzuchu, żeby jeszcze zapytali...
Myślę:
WTF!? MOŻE JESZCZE ZACZNĄ MNIE PO CYCKACH MACAĆ W KOŃCU ZARAZ TEŻ BĘDĄ MLECZNE!
Wiem, z życzliwości...ale to hormony.
Już kolejny raz rozważam opcje zamknięcia bloga. Ale nie wiem już ,czy na pewno chce, czy to tylko hormony:)
Póki co jestem. Póki co jakoś trwam. Byle dalej.
A Lili? Lili mówi, że lubi "Titi" , tak nazywa rodzeństwo swe:) Tuli brzuch i całuje. Wpycha do pępka jedzenie, i mówi, że karmi. Wkłada mi do pępka gryzaki, bo wie, że dzidziusie lubią gryzaki. Na razie jest siostrą na medal. Co będzie dalej się okaże.
My czekamy na dobre i bardzo dobre dni!
Oby tylko nasze zdrówko było w normie, to z resztą damy sobie radę!
Pozdrawiam!
Double M!
![]() |
SIOSTRA NA MEDAL! fot. koralina |
poniedziałek, 2 grudnia 2013
KONKURS! DO WYGRANIA SUPER NAGRODY ! W TYM NASZ KOCIAK!

CHCESZ TEGO KOTECZKA?
Weź udział w konkursie i wygraj!
szczegóły tutaj :
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=562753110465811&set=a.469228856484904.1073741826.439316756142781&type=1&theaterniedziela, 1 grudnia 2013
oszalał! A ja już wiem, że jedyne zwierze na jakie się zgodzę to rybka:)

JaŻona!
Leży To ( mąż) na kanapie, niedziela, kac mu w głowie szumi. I te szumy przez usta wylewa.
Dodam tylko, że nic do wnętrza nie dociera, mogę śpiewać, wyć, szczekać...nic! Jak kamień w wodę.
Kawę obiecaną o 10 - dostałam o 13...ale nie o tym, nie o tym....
Leży i mówi...
- A może kupimy burunduka!
- he?
- no burunduka dla Lilusi! To taka śliczna wiewióreczka.
... i już wiem, że przeczytał cały internet na temat burunduka...
- będziesz sprzątał, karmił i bawił?
- No tak!
- a ile to żyje?
- A 5-6... do 10 lat czesm...
- o NOŁ! a nie ma czegoś co 2 tygodnie pożyje.
Leży To ( mąż) na kanapie, niedziela, kac mu w głowie szumi. I te szumy przez usta wylewa.
Dodam tylko, że nic do wnętrza nie dociera, mogę śpiewać, wyć, szczekać...nic! Jak kamień w wodę.
Kawę obiecaną o 10 - dostałam o 13...ale nie o tym, nie o tym....
Leży i mówi...
- A może kupimy burunduka!
- he?
- no burunduka dla Lilusi! To taka śliczna wiewióreczka.
... i już wiem, że przeczytał cały internet na temat burunduka...
- będziesz sprzątał, karmił i bawił?
- No tak!
- a ile to żyje?
- A 5-6... do 10 lat czesm...
- o NOŁ! a nie ma czegoś co 2 tygodnie pożyje.
No Stres!
Ja Matka!
- ciśnienie w normie
- nie,nie jak na mnie to wyższe, zirytowałam się i dlatego...
- to proszę się nie denerwować, stres jest zły
- wiem, wiem dlatego staram się nie zadawać z tymi co mnie irytują...Dlatego głównie siedzimy z Lili w domu...
Także tego :)
- ciśnienie w normie
- nie,nie jak na mnie to wyższe, zirytowałam się i dlatego...
- to proszę się nie denerwować, stres jest zły
- wiem, wiem dlatego staram się nie zadawać z tymi co mnie irytują...Dlatego głównie siedzimy z Lili w domu...
Także tego :)