Po świętach obraziłam się na naszą wagę łazienkową, bo
świnia dodaje mi więcej niż ja bym chciała. Za to polubiłam się z wagą u
doktora, ona jest bardziej życzliwa. Brzcho jest coraz większy, a i ku uciesze
męża, zawartość stanika też :) Co prawda wiecie jak jest, ilu ludzi, tyle
opinii. Są dni, kiedy jest mi smutno, jak pytają mnie czy to bliźniaki, ale
moja mama mówi, że w drugiej ciąży wszystko szybciej i brzuch też większy. Bo
niby powłoki brzuszne są już rozciągnięte...więc staram się nie psuć sobie nastroju
tymi, którzy są idiotami i nie odpuszczają sobie chamskich komentarzy w stronę
kobiety przy nadziei. Im należy tylko współczuć.
I stwarzam sobie dalej swój bezpieczny i dobry świat .
Mniej się ostatnio denerwuje, ale też unikam tych, którzy podnoszą mi
ciśnienie. To jest dobry układ. Przynajmniej na zdrowie nam wyjdzie.
Zaczynam mieć syndrom
wicia gniazda. Robię listy, co potrzebujemy, szperam w sieci jak znaleźć
dogodne rozwiązanie do przewozu dwójki dzieciaków. Marudzę mężowi, że auto z
dużym bagażnikiem by się przydało. Oglądam piżamy do karmienia. Koniecznie
ładne, nie chce już tych z dinozaurem. Coś się zmieniło, wiem jak jest szaro-buro
w szpitalu i chyba w kolorowej piżamie szukam pocieszenia, że nie będzie tam aż
tak źle. Czytam o porodach domowych i z oczami kota patrzę na męża. Ale co
On może, po cesarce…nie bardzo chcą. A i też trochę się boję. Nie ma co za dużo
myśleć. Czas pokażę.
Poczyniłyśmy
dziś z Lili pierwsze zakupy dla Toli. Oczywiście
Lili wolała oglądać zabawki, ale sama wybrała Toli skarpetki, które dumnie
niosła do kasy. Ehh jakoś tak błogo ostatnio. Choć sterta prania. Choć kosz się
prosi o kolejne. Choć zupa odgrzewana. Choć zabawki w nieładzie. Jakoś wolniej
czas płynie i nie drażni. Jest spokojnie.
Ty jesteś gigant - mamusia :)
OdpowiedzUsuńCokolwiek to ma oznaczać potraktuję jako komplement ;P
OdpowiedzUsuńnie pisz takich cudownych i ciepłych notek, bo mi się kolejnej dzidzi zachce, a nie wiem jak Sokół to zniesie ;)
OdpowiedzUsuńMaliku! Dwa dzidzie to nic strasznego, pomyśl, że ja przy ambicji mojego męża muszę wydać jeszcze na świat syna...;) hehe
Usuń