Mamy
mamom!
Czas jest ważnym składnikiem,
który pozwala oswoić się z nową sytuacją. Więc jak to będzie, to czas pokaże.
Nasze życie się zmienia, gdy pojawia się w naszym życiu nowa osoba, nasz MAŁY
ŚWIAT. A jak poradzić sobie, gdy nasz Mały świat już podrośnie i pojawia się
nasz Drugi Mały Świat?
Milion pytań, obawy i bałagan.
Na portalach i w gazetach wypowiedzi mądrych psychologów. A w praktyce,
zapytałam zaprzyjaźnione podwójne mamy jak to jest. Jak to było u nich i czym
się chętnie podzielą. Może taka Mama Dobra Rada pomoże nam przetrwać i rozwiać
stresujące momenty oczekiwań na nasz drugi skarb.
Kilka
słów o mamach:
Magda, mama
dwóch dziewczynek Wiki (3 lata) i Oli (9 msc) . Pasjonatka zdrowego stylu życia.
Instruktorka jogi. Założycielka strony Dobry poród .
Popiera idea rodzicielstwa bliskości i życia w zgodzie z naturą. Aktualnie na
obczyźnie stawia czoła, wyzwaniom rodzicielskim. Magdy nie banalne podejście do
wielu kwestii życia jest dla mnie inspiracją.
Kasia, mama dwóch dziewczynek
Dominiki (2,5 roku) i Ali (8 msc) . Stąpająca mocno po ziemi optymistka. Kocha
jedzenie i czerpie radość z każdej trwającej chwili. Kreatywnie spędza czas ze
swoimi dziećmi. Aktualnie zatopiona w BLW i kangurowaniu. Jest dla mnie
wsparciem w wielu dylematach rodzicielskich. Szczególnie pomocna przy wyborach:
„ co warto nabyć”. Straszliwa gadułaJ
Obie mamy są zupełnie różne, a ich wypowiedzi bardzo zbliżone.
Ich słowa uspokoiły mnie w wielu kwestiach. A przede wszystkim dały mi przekonanie,
że będzie dobrze J
1.
Jakie odczucia Ci Towarzyszyły jak dowiedziałaś
się, że będziesz podwójną mama? Czy przerażenie i myśl ze nie dasz rady też się
pojawiła?
Magda: Druga ciąża była zaplanowana i
oczekiwana. Uczucia związane z ciążą to głównie radość i oczekiwanie. Strach
też był ale z innego powodu - jak na początku ciąży zmarła moja mama, co bardzo
przeżyłam. Bałam się, że w związku z tym będę mieć smutne i płaczliwe dziecko.
Na szczęście ta teoria się nie sprawdziła ;-) Raczej nie miałam myśli, że nie
dam rady, bardziej mobilizację, co zrobić, żeby dać radę.
Kasia: Po pierwsze ogromna radość, bo TO w
przeciwieństwie do pierwszej pociechy było planowane z pełną premedytacją ( o
ile coś takiego da się zaplanować i wyczekane dzieciątko, można by rzec że
bardziej świadome. A czy pojawiły się jakieś obawy...? Oczywiście że tak! Czy
dam sobie radę z dwójką na raz? Czy to nie za wcześnie? Czy to na pewno był
dobry pomysł żeby Teraz??Również zaskoczenie, że tak szybko się udało, bo
przecież mieliśmy próbować, a tu "Bach i jest!" Myślę, że jednak mniej przerażenia
niż za pierwszym razem, a więcej świadomego macierzyństwa, ale strach również był.
2.
Jak powiedziałaś córce, że będzie miała
rodzeństwo? Jaka była reakcja?
M: Po zakończonym
pierwszym trymestrze powiedzieliśmy Wiktorii, że mam w brzuszku dzidzię. Miała
wtedy trochę ponad 2 lata i raczej nie zrozumiała, co to dla nas wszystkich
oznacza ;-) Nie pamiętam jej reakcji, więc pewnie nas wysłuchała i poszła się
bawić dalej ;-) Kupiliśmy jej książeczkę "Będę mieć rodzeństwo" i
czytaliśmy do upadłego.
K: W zasadzie to jak zaszłam w ciąże to Mika skończyła równo roczek, więc
nie była jeszcze na tyle świadoma żeby coś tam jej zacząć mówić, więc przez
pierwsze kilka miesięcy ciąży nie robiliśmy jakiegoś oficjalnego zapoznania. W
miarę jak mi rósł brzuszek to mówiłam, że w środku jest mała dzidzia, że
niedługo będzie z nami. Mika uśmiechała się nieśmiało, czasami zachęcana
przytulała się do brzuszka. Miała świadomość, że coś się dzieje, ale nie do końca
zdawała sobie z tego sprawę, może dlatego że była za mała. Gdyby ta różnica
była mniej więcej jak u Ciebie to chyba mocniej bym wałkowała temat i
staranniej bym wprowadzała ją w temat co się zmieni jak pojawi się jej siostra,
zaangażowała w przygotowania do narodzin. Z takich decydujących przygotowań to
pamiętam że wpadłam na świetny pomysł żeby na 3 miesiące przed urodzeniem
przenieść ją do łóżeczka turystycznego i uświadamiać, że to w którym spała do
tej pory jest łóżeczkiem dzidzi. Przynajmniej nie było potem akcji "To
moje łóżeczko!!!"
3.
Czy poradziłabyś coś przyszłym podwójnym
rodzicom jak to zrobić najlepiej? A co szczególnie odradzacie?
M: Robić to powoli,
dawkować informacje tak, zeby mała głowa była w stanie je przyswoić. I nie
warto liczyć na to, że dziecko zrozumie po naszemu. Powtarzać, gadać do dzidzi
w brzuszku, bawić się z tą ideą.
K: W sumie to w
poprzednim pyt napisałam, co warto zrobić przed. Na pewno warto mówić, mówić,
mówić. Mika na swoją siostrę czekała od ukończenia 1 do 1 i 9 miesięcy i przez
ten czas mam wrażenie, że za mało jej o tym mówiliśmy, co prawda ona jest
bardzo rozkojarzona, czasami miałam wrażenie że mówienie jej o tym jest
bezcelowe bo ona jednym uchem wpuści to co chcę powiedzieć a po chwili i tak o
tym zapomina i zajmuję się jakimś bardziej interesującym zajęciem gdzieś w
połowie tego okresu kupiliśmy jej lalkę z wózeczkiem i mleczkiem, taką małą
dzidzię żeby jej pokazać jak mama będzie się musiała opiekować dzidzią w
brzuszku, ale ona tą lalą tak naprawdę zainteresowała się dopiero po skończeniu
2 latek więc trochę po fakcie Lalkę polecam więc tym starszym dzieciom, choć
nie zaszkodzi spróbować też z młodszymi, a nuż zadziała, dzieci są różne i
rożnie reagują. Moja córa po prostu nie wykazywała zainteresowania tematem
młodszej siostry i nie bardzo chciała słuchać naszych opowieści :)))
4.
Podobno dobrze by dzidziuś przyniósł prezent dla
rodzeństwa. Co o Tym myślisz?
M: Nasza dzidzia
przyniosła prezent i uważam, że to świetny pomysł. Wiki była zachwycona tym
gestem, kupiliśmy jej puzzle, drobiazg, ale bardzo miło zostały przyjęte.
My ten rytuał rozszerzyliśmy i Wiki z tatą kupiła prezent dla dzidzi. Wymiana
prezentów była dla Wiki wielką radością. Wiązała się z tym też pewna trudność,
bo Wiki nie mogła zrozumieć, dlaczego jej młodsza siostra nie bawi się
prezentem od niej;-)
K: No pewnie, że dobrze, chociaż ja nie
spróbowałam więc mogę tylko domniemywać W sumie to nie pomyśleliśmy o tym.
Skupiłam się bardziej na tym że jak zamawiałam, czy kupowałam coś dla Alicji to
zawsze dorzucałam coś dla Miki żeby nie czuła się pokrzywdzona i z góry
określałam: to jest dla Ciebie a to jest dla Alicji. Poza tym Mika nie
przyjechała do szpitala żeby odwiedzić mnie i siostrę, bo był zakaz wpuszczania
takich małych dzieci ze względu na to że mogą przenosić choroby i położne
wyganiały ze szpitala. Żałuję, bo to akurat jest chyba dobry pomysł, ale trzeba
się dowiedzieć czy szpital w którym rodzisz akceptuje taką możliwość Poza
tym w odwrotna stronę kiedy to starsze dziecko coś musi kupić młodszemu
rodzeństwu, coś samo wybrać itd. jest też chyba dobrym pomysłem
5.
Jak szykowałyście wyprawkę?
M: Nie pamiętam ;-)
Nie było jakiegoś wielkiego szykowania, jak przy pierwszym dziecku.
K: w sumie to nie rozumiem o co pytasz? W
jakim czasie od porodu? Na pewno bardziej świadomie i na spokojnie, już
wiedziałam co mniej więcej się przydaje a co jest zbędne. Ja w sumie wszystkie
ubranka miałam po Dominice więc nie dokupywałam niczego poza materacykiem do
łóżeczka, pampersami i smoczkami do butelek na wypadek gdyby mi się znowu nie
udało karmić piersią. Z ekstrawagancji na które sobie pozwoliłam to była
wypasiona mata edukacyjna i fotelik bujaczek, bo Dominika akurat tego nie miała
a chciałam żeby Ala tez miała coś tylko dla niej. Ale to dopiero po urodzeniu
jak stwierdziłam ze mi się przyda. Zabawek nie kupowałam żadnych, wszystko po
Mice.
6.
Dokupiliście coś, co szczególnie było ważne przy
drugim dziecku, a czego nie było przy pierwszym?
M: Nie.
K: Znowu w sumie napisałam w poprzednim
pytaniu odpowiedź Aha i jeszcze mi się przypomniało jedno co dokupiłam. Podejrzewałam
że znowu skończy się na karmieniu butlą więc kupiłam sobie sterylizator do
butelek i smoczków do mikrofali, bo pamiętam że to wygotowywanie zajmowało mi
strasznie dużo czasu przy pierwszym dziecku i chciałam sobie ułatwić- super
sprawa jak ktoś karmi butlą. I już po urodzeniu drugi podgrzewacz bo Mika
jeszcze w nocy piła mleko i Ala też i żeby nie buczeć mikrofalą na cały dom to
podgrzewacz się przydał. No i nie mogę zapomnieć o chuście, przy drugim dziecku
sprawdza się świetnie!!! Z Miką nie używałam, ale Alicja zakochała się w niej
tak samo jak ja.
7.
Jak radziliście sobie z huśtawkami nastroju, ( o
ile były), co mówiliście dziecku?
M: Starałam się nad
sobą panować, ale często mi nerwy puszczały, najczęściej nastroje Wiki były
podobne, więc razem płakałyśmy, albo wrzeszczałyśmy, a jak przeszło tuliłyśmy
się, a ja jej mówiłam, że dorośli też maja ciężkie dni i się tak zachowują.
K: Ja
w ogóle byłam bardziej spokojna w tej ciąży, mniej się denerwowałam, a jak już
mi się zdarzało, bo połączyło się z buntem 1.5latka Miki to po prostu
przepraszałam ją że się uniosłam. W sumie to pamiętam może ze 2 takie
problematyczne sytuacje. Jak miałam słabszy dzień i chciało mi się leżeć i
patrzeć bezmyślnie w tv to jakoś to sobie zakodowałam, że mogę sobie na to
pozwolić tylko wtedy jak mąż będzie w domu i przejmie stery A jak ryczałam nie
wiadomo dlaczego to tez starałam się tak to robić żeby Mika nie widziała. Albo
było zupełnie inaczej niż teraz opowiadam, bo hormony mi pamięć wyżarły i teraz
bzdury opowiadam sama już nie wiem.
8.
O czym powinniśmy szczególnie pamiętać wg Ciebie
w tych pierwszych dniach z dwójką maluchów?
M: Żeby poświęcić
bardzo dużo uwagi starszemu dziecku. I drugie, równie ważne, żeby zaakceptować
wszystkie emocje, jakie starsze dziecko przeżywa, zwłaszcza te, które się nam
nie podobają. Rodzeństwo to nasz wybór, a nie jego i ma prawo tego rodzeństwa
nie lubić ;-)
K: Na pewno poświęcajcie duuuużżżżo czasu
Starszakowi, to będzie bardzo ważne dla niego. Uświadamiajcie mu, że
"teraz jest czas Jego i mamy" a "teraz jest czas Dzidziusia i
mamy" takie jasne postawienie sprawy pomaga dziecku znaleźć jakieś oparcie
i poukładanie sobie w główce nowej rzeczywistości, choć nie od razu pomaga... I
najważniejsze nawet, jeśli za początku wyda Wam się że wszystko jest do dupy i
nie tak pięknie jak miało być to kiedyś to minie, po prostu do wszystkiego można
się z czasem przyzwyczaić, nawet do złej teściowej, wiec Starszak do rodzeństwa
też się przyzwyczai, prędzej czy później ( czy będzie ją odpychać, wyzywać i
zabierać zabawki to się okaże później)
9.
Co byś poradziła innym mamom, co wyszło „w
praniu” a nie pomyśleliście wcześniej, że się przyda?
M: Bardzo się przydaje
wsparcie. Tak, żeby podczas pierwszych dni z dwójką mama nic nie musiała robić
poza zajmowaniem się dziećmi i odpoczynkiem. Załatwić kogoś do sprzątania i
gotowania na pierwszy tydzień a tata niech się zajmuje starszakiem ;-)
K: To chyba już wcześniej odpowiedziałam:
chusta, sterylizator, podgrzewacz, dostawka do wózka (na początku obawiałam się
że nie wystarczy i skończy się na smyczy dla dziecka ) A z rzeczy innych to
najprostszy plastykowy fotelik dla dziecka do karmienia z IKEI a nie wymyślne
barachło z tysiącem funkcji i niepotrzebnych skrytych miejsc na gromadzenie
okruszków. Wanienka do kąpieli wielkości statku kosmicznego (mnie przydała się
tylko w pierwszych 2 miesiącach a później to kąpiel w wannie)
Pytań było jeszcze kilka, ale mamy padały
ze zmęczenia, więc odpuściłyśmy J
Dziewczyny! Bardzo dziękuję za
podzielenie się swoim doświadczeniem, mam nadzieję, że ktoś na nim skorzysta, tak samo jak ja J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz