poniedziałek, 3 lutego 2014

MAMY MAMOM!

Mamy mamom!

Czas jest ważnym składnikiem, który pozwala oswoić się z nową sytuacją. Więc jak to będzie, to czas pokaże. Nasze życie się zmienia, gdy pojawia się w naszym życiu nowa osoba, nasz MAŁY ŚWIAT. A jak poradzić sobie, gdy nasz Mały świat już podrośnie i pojawia się nasz Drugi Mały Świat?

Milion pytań, obawy i bałagan. Na portalach i w gazetach wypowiedzi mądrych psychologów. A w praktyce, zapytałam zaprzyjaźnione podwójne mamy jak to jest. Jak to było u nich i czym się chętnie podzielą. Może taka Mama Dobra Rada pomoże nam przetrwać i rozwiać stresujące momenty oczekiwań na nasz drugi skarb.

Kilka słów o mamach:

Magda, mama dwóch dziewczynek Wiki (3 lata) i Oli (9 msc) . Pasjonatka zdrowego stylu życia. Instruktorka jogi. Założycielka strony Dobry poród . Popiera idea rodzicielstwa bliskości i życia w zgodzie z naturą. Aktualnie na obczyźnie stawia czoła, wyzwaniom rodzicielskim. Magdy nie banalne podejście do wielu kwestii życia jest dla mnie inspiracją.

Kasia, mama dwóch dziewczynek Dominiki (2,5 roku) i Ali (8 msc) . Stąpająca mocno po ziemi optymistka. Kocha jedzenie i czerpie radość z każdej trwającej chwili. Kreatywnie spędza czas ze swoimi dziećmi. Aktualnie zatopiona w BLW i kangurowaniu. Jest dla mnie wsparciem w wielu dylematach rodzicielskich. Szczególnie pomocna przy wyborach: „ co warto nabyć”. Straszliwa gadułaJ

Obie mamy są zupełnie różne, a ich wypowiedzi bardzo zbliżone. Ich słowa uspokoiły mnie w wielu kwestiach. A przede wszystkim dały mi przekonanie, że będzie dobrze J

1.      Jakie odczucia Ci Towarzyszyły jak dowiedziałaś się, że będziesz podwójną mama? Czy przerażenie i myśl ze nie dasz rady też się pojawiła?

Magda: Druga ciąża była zaplanowana i oczekiwana. Uczucia związane z ciążą to głównie radość i oczekiwanie. Strach też był ale z innego powodu - jak na początku ciąży zmarła moja mama, co bardzo przeżyłam. Bałam się, że w związku z tym będę mieć smutne i płaczliwe dziecko. Na szczęście ta teoria się nie sprawdziła ;-) Raczej nie miałam myśli, że nie dam rady, bardziej mobilizację, co zrobić, żeby dać radę.

Kasia: Po pierwsze ogromna radość, bo TO w przeciwieństwie do pierwszej pociechy było planowane z pełną premedytacją ( o ile coś takiego da się zaplanować i wyczekane dzieciątko, można by rzec że bardziej świadome. A czy pojawiły się jakieś obawy...? Oczywiście że tak! Czy dam sobie radę z dwójką na raz? Czy to nie za wcześnie? Czy to na pewno był dobry pomysł żeby Teraz??Również zaskoczenie, że tak szybko się udało, bo przecież mieliśmy próbować, a tu "Bach i jest!" Myślę, że jednak mniej przerażenia niż za pierwszym razem, a więcej świadomego macierzyństwa, ale strach również był.

2.     Jak powiedziałaś córce, że będzie miała rodzeństwo? Jaka była reakcja?

M: Po zakończonym pierwszym trymestrze powiedzieliśmy Wiktorii, że mam w brzuszku dzidzię. Miała wtedy trochę ponad 2 lata i raczej nie zrozumiała, co to dla nas wszystkich oznacza ;-) Nie pamiętam jej reakcji, więc pewnie nas wysłuchała i poszła się bawić dalej ;-) Kupiliśmy jej książeczkę "Będę mieć rodzeństwo" i czytaliśmy do upadłego.

K: W zasadzie to jak zaszłam w ciąże to Mika skończyła równo roczek, więc nie była jeszcze na tyle świadoma żeby coś tam jej zacząć mówić, więc przez pierwsze kilka miesięcy ciąży nie robiliśmy jakiegoś oficjalnego zapoznania. W miarę jak mi rósł brzuszek to mówiłam, że w środku jest mała dzidzia, że niedługo będzie z nami. Mika uśmiechała się nieśmiało, czasami zachęcana przytulała się do brzuszka. Miała świadomość, że coś się dzieje, ale nie do końca zdawała sobie z tego sprawę, może dlatego że była za mała. Gdyby ta różnica była mniej więcej jak u Ciebie to chyba mocniej bym wałkowała temat i staranniej bym wprowadzała ją w temat co się zmieni jak pojawi się jej siostra, zaangażowała w przygotowania do narodzin. Z takich decydujących przygotowań to pamiętam że wpadłam na świetny pomysł żeby na 3 miesiące przed urodzeniem przenieść ją do łóżeczka turystycznego i uświadamiać, że to w którym spała do tej pory jest łóżeczkiem dzidzi. Przynajmniej nie było potem akcji "To moje łóżeczko!!!"

3.     Czy poradziłabyś coś przyszłym podwójnym rodzicom jak to zrobić najlepiej? A co szczególnie odradzacie?

M: Robić to powoli, dawkować informacje tak, zeby mała głowa była w stanie je przyswoić. I nie warto liczyć na to, że dziecko zrozumie po naszemu. Powtarzać, gadać do dzidzi w brzuszku, bawić się z tą ideą.

K: W sumie to w poprzednim pyt napisałam, co warto zrobić przed. Na pewno warto mówić, mówić, mówić. Mika na swoją siostrę czekała od ukończenia 1 do 1 i 9 miesięcy i przez ten czas mam wrażenie, że za mało jej o tym mówiliśmy, co prawda ona jest bardzo rozkojarzona, czasami miałam wrażenie że mówienie jej o tym jest bezcelowe bo ona jednym uchem wpuści to co chcę powiedzieć a po chwili i tak o tym zapomina i zajmuję się jakimś bardziej interesującym zajęciem gdzieś w połowie tego okresu kupiliśmy jej lalkę z wózeczkiem i mleczkiem, taką małą dzidzię żeby jej pokazać jak mama będzie się musiała opiekować dzidzią w brzuszku, ale ona tą lalą tak naprawdę zainteresowała się dopiero po skończeniu 2 latek więc trochę po fakcie Lalkę polecam więc tym starszym dzieciom, choć nie zaszkodzi spróbować też z młodszymi, a nuż zadziała, dzieci są różne i rożnie reagują. Moja córa po prostu nie wykazywała zainteresowania tematem młodszej siostry i nie bardzo chciała słuchać naszych opowieści :)))

4.     Podobno dobrze by dzidziuś przyniósł prezent dla rodzeństwa. Co o Tym myślisz?

M: Nasza dzidzia przyniosła prezent i uważam, że to świetny pomysł. Wiki była zachwycona tym gestem, kupiliśmy jej puzzle, drobiazg, ale bardzo miło zostały przyjęte.  My ten rytuał rozszerzyliśmy i Wiki z tatą kupiła prezent dla dzidzi. Wymiana prezentów była dla Wiki wielką radością. Wiązała się z tym też pewna trudność, bo Wiki nie mogła zrozumieć, dlaczego jej młodsza siostra nie bawi się prezentem od niej;-)

K: No pewnie, że dobrze, chociaż ja nie spróbowałam więc mogę tylko domniemywać W sumie to nie pomyśleliśmy o tym. Skupiłam się bardziej na tym że jak zamawiałam, czy kupowałam coś dla Alicji to zawsze dorzucałam coś dla Miki żeby nie czuła się pokrzywdzona i z góry określałam: to jest dla Ciebie a to jest dla Alicji. Poza tym Mika nie przyjechała do szpitala żeby odwiedzić mnie i siostrę, bo był zakaz wpuszczania takich małych dzieci ze względu na to że mogą przenosić choroby i położne wyganiały ze szpitala. Żałuję, bo to akurat jest chyba dobry pomysł, ale trzeba się dowiedzieć czy szpital w którym rodzisz akceptuje taką możliwość Poza tym w odwrotna stronę kiedy to starsze dziecko coś musi kupić młodszemu rodzeństwu, coś samo wybrać itd. jest też chyba dobrym pomysłem

5.     Jak szykowałyście wyprawkę?

M: Nie pamiętam ;-) Nie było jakiegoś wielkiego szykowania, jak przy pierwszym dziecku.

K: w sumie to nie rozumiem o co pytasz? W jakim czasie od porodu? Na pewno bardziej świadomie i na spokojnie, już wiedziałam co mniej więcej się przydaje a co jest zbędne. Ja w sumie wszystkie ubranka miałam po Dominice więc nie dokupywałam niczego poza materacykiem do łóżeczka, pampersami i smoczkami do butelek na wypadek gdyby mi się znowu nie udało karmić piersią. Z ekstrawagancji na które sobie pozwoliłam to była wypasiona mata edukacyjna i fotelik bujaczek, bo Dominika akurat tego nie miała a chciałam żeby Ala tez miała coś tylko dla niej. Ale to dopiero po urodzeniu jak stwierdziłam ze mi się przyda. Zabawek nie kupowałam żadnych, wszystko po Mice.

6.     Dokupiliście coś, co szczególnie było ważne przy drugim dziecku, a czego nie było przy pierwszym?

M: Nie.

K: Znowu w sumie napisałam w poprzednim pytaniu odpowiedź Aha i jeszcze mi się przypomniało jedno co dokupiłam. Podejrzewałam że znowu skończy się na karmieniu butlą więc kupiłam sobie sterylizator do butelek i smoczków do mikrofali, bo pamiętam że to wygotowywanie zajmowało mi strasznie dużo czasu przy pierwszym dziecku i chciałam sobie ułatwić- super sprawa jak ktoś karmi butlą. I już po urodzeniu drugi podgrzewacz bo Mika jeszcze w nocy piła mleko i Ala też i żeby nie buczeć mikrofalą na cały dom to podgrzewacz się przydał. No i nie mogę zapomnieć o chuście, przy drugim dziecku sprawdza się świetnie!!! Z Miką nie używałam, ale Alicja zakochała się w niej tak samo jak ja.

7.     Jak radziliście sobie z huśtawkami nastroju, ( o ile były), co mówiliście dziecku?

M: Starałam się nad sobą panować, ale często mi nerwy puszczały, najczęściej nastroje Wiki były podobne, więc razem płakałyśmy, albo wrzeszczałyśmy, a jak przeszło tuliłyśmy się, a ja jej mówiłam, że dorośli też maja ciężkie dni i się tak zachowują.

K: Ja w ogóle byłam bardziej spokojna w tej ciąży, mniej się denerwowałam, a jak już mi się zdarzało, bo połączyło się z buntem 1.5latka Miki to po prostu przepraszałam ją że się uniosłam. W sumie to pamiętam może ze 2 takie problematyczne sytuacje. Jak miałam słabszy dzień i chciało mi się leżeć i patrzeć bezmyślnie w tv to jakoś to sobie zakodowałam, że mogę sobie na to pozwolić tylko wtedy jak mąż będzie w domu i przejmie stery A jak ryczałam nie wiadomo dlaczego to tez starałam się tak to robić żeby Mika nie widziała. Albo było zupełnie inaczej niż teraz opowiadam, bo hormony mi pamięć wyżarły i teraz bzdury opowiadam sama już nie wiem.

8.     O czym powinniśmy szczególnie pamiętać wg Ciebie w tych pierwszych dniach z dwójką maluchów?

M: Żeby poświęcić bardzo dużo uwagi starszemu dziecku. I drugie, równie ważne, żeby zaakceptować wszystkie emocje, jakie starsze dziecko przeżywa, zwłaszcza te, które się nam nie podobają. Rodzeństwo to nasz wybór, a nie jego i ma prawo tego rodzeństwa nie lubić ;-)

K: Na pewno poświęcajcie duuuużżżżo czasu Starszakowi, to będzie bardzo ważne dla niego. Uświadamiajcie mu, że "teraz jest czas Jego i mamy" a "teraz jest czas Dzidziusia i mamy" takie jasne postawienie sprawy pomaga dziecku znaleźć jakieś oparcie i poukładanie sobie w główce nowej rzeczywistości, choć nie od razu pomaga... I najważniejsze nawet, jeśli za początku wyda Wam się że wszystko jest do dupy i nie tak pięknie jak miało być to kiedyś to minie, po prostu do wszystkiego można się z czasem przyzwyczaić, nawet do złej teściowej, wiec Starszak do rodzeństwa też się przyzwyczai, prędzej czy później ( czy będzie ją odpychać, wyzywać i zabierać zabawki to się okaże później)

9.     Co byś poradziła innym mamom, co wyszło „w praniu” a nie pomyśleliście wcześniej, że się przyda?

M: Bardzo się przydaje wsparcie. Tak, żeby podczas pierwszych dni z dwójką mama nic nie musiała robić poza zajmowaniem się dziećmi i odpoczynkiem. Załatwić kogoś do sprzątania i gotowania na pierwszy tydzień a tata niech się zajmuje starszakiem ;-)

K: To chyba już wcześniej odpowiedziałam: chusta, sterylizator, podgrzewacz, dostawka do wózka (na początku obawiałam się że nie wystarczy i skończy się na smyczy dla dziecka ) A z rzeczy innych to najprostszy plastykowy fotelik dla dziecka do karmienia z IKEI a nie wymyślne barachło z tysiącem funkcji i niepotrzebnych skrytych miejsc na gromadzenie okruszków. Wanienka do kąpieli wielkości statku kosmicznego (mnie przydała się tylko w pierwszych 2 miesiącach a później to kąpiel w wannie)


Pytań było jeszcze kilka, ale mamy padały ze zmęczenia, więc odpuściłyśmy J
Dziewczyny! Bardzo dziękuję  za podzielenie się swoim doświadczeniem, mam nadzieję, że ktoś na nim skorzysta, tak samo jak ja J
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 kotmania.pl , Blogger